piątek, 31 maja 2013

Cry, cry... shi, shi...

Stało się coś bardzo smutnego. T.T Nie, nie głupie wydatki ani nie odczepienie się koturny od buta. Koleżanka nie ukradła mi bransoletki, a dziewczynkom nie zaplątały się wigi. To coś innego- dziś wiem, czym jest smutek. Nie bierzcie mnie za emo. Bo emo użala się nad sobą non-stop a ja mam tylko chwilkę słabości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz