Takk... byłam na badaniach. Rano, przed szkołą. U laryngologa. Miałam płukanie nosa i sprawdzanie słuchu.
Na wychowawczej mnie nie było.
Do szkoły zajechałam akurat na matmę. Nie cierpię matematyki. Ale zleciała dosyć szybko... nauczyciel rozdał nam nasze próbne testy czwartoklasisty (to znaczy- próbne już przed sprawdzianem szóstoklasisty) i było całkiem dobrze :") W części matematycznej na większość pytań strzelałam, i mi się opłaciło. Miałam wszystkie zadania zamknięte- prócz jednego- ocenione na jeden punkt. W sumie zadań zamkniętych (czyli takich, w których trzeba wytypować odpowiedź- A, B, C lub D) było dwadzieścia, a otwartych (np. wypracowania) cztery. Maksymalna ilość punktów za cały test wynosiła 40 pkt., a ja uzyskałam 37 :3 Braliśmy jednostki pola.
Trzeci był WF. Nie ma co opowiadać, bo nie ćwiczyłam- no, bo przecież mamuśka musiała mi napisać zwolnienie z powodu osłabienia po badaniach laryngologicznych -.-" Razem z dziewczynami- Amelią, Anią, Izką i Alką- rysowałyśmy różne rzeczy. Oczywiście, durny Natan zauważył, że Ala narysowała penisa dla zabawy i zgłosił to nauczycielce.
Później Polak- pani musiała się zająć wystawianiem ołówkiem ocen na świadectwach i mieliśmy wolną lekcję, na której mogliśmy odrabiać zadania domowe i rysować. Dla ciekawskich- mam między cztery a pięć 8) Ale niestety- wielu z mojej klasy najprawdopodobniej dostanie jeden.
A na angielskim przygotowywaliśmy się do klasówki.
DI END, moi drodzy ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz